... przed epoką włosomaniactwa moje włosy zawsze wyglądały lepiej w dzień po umyciu włosów, niż w dniu ich umycia. Wydaje mi się, że wpływ na to miało wzajemne ocieranie się włosów o siebie i np. o poduszkę, czapkę itd. Wiem, że to irracjonalne, bo wszędzie włosomaniaczki krzyczą, że włosy ocierające się o cokolwiek, niszczą się i podnoszą im się łuski. U mnie niezależnie od tego, kiedy umyłam włosy: rano czy wieczorem - wysuszone i wyprostowane były przynajmniej trochę napuszone, za to na drugi dzień o niebo gładsze i bardziej lśniące.
Rozpoczęcie świadomej pielęgnacji nie zmieniło tej właściwości moich włosów, zawsze na drugi dzień są gładsze i bardziej błyszczą. Cierpią jedynie fale - najbardziej zaznaczone są zaraz po wysuszeniu, potem lekko się rozprostowują, a po nocy pozostają odgniecenia po warkoczu i moje własne falki trzeba reanimować :)
Dlatego byłam bardzo ciekawa jak będą wyglądały na drugi dzień - bardziej mnie to interesowało, niż dzień pierwszy :)
Włosy na 2. i 3. dzień po masce z żelatyną...
- nadal optycznie udają, że jest ich więcej :)
- są gładziuteńkie! w dotyku istny jedwab
- są mięciutkie
- błyszczą trochę bardziej niż przed maską
- na 3. dzień są nadal świeże i chyba nawet jutro nie będę musiała ich myć :)
Nie wrzucam zdjęcia, bo nie błyszczą bardziej, niż pierwszego dnia, a całej tej miękkości i jedwabistości i tak nie będzie widać. Pewnie wyglądałyby jak na zdjęciu z poprzedniego posta, gdyby nie fale po-warkoczowe.
Ta miękkość sprawia, że przestałam zastanawiać się, czy jeszcze raz zrobię tę maskę. Zrobię ją NA PEWNO, tylko w międzyczasie ponawilżam jeszcze troszkę kudełki.
Miało być krótko i znów się rozpisałam... -_-'
mam to samo:-)
OdpowiedzUsuńdomyślam się, że chodzi o to wygładzenie na drugi dzień :)
Usuń... czy jednak o żelatynę? ;)
też uwielbiam żelatynkę;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam,zapraszam;*
no to jest nas coraz więcej :)
Usuń;))
Usuńu mnie dokłądnie tak samo, na rugi dzień po mysiu wyglądają lepiej ;)
OdpowiedzUsuńno i proszę, moje włosy nie są tak wyjątkowe jak mi się wydawało ;)
UsuńNo to mamy podobne włosy. Też zawsze po myciu są napuszone, wydają się być nawet trochę przesuszone ;o A dzień później są gładkie, lśniące, bez efektu napuszonych, przesuszonych włosów :) A żelatyna sprawiła tylko, że miałam bardzo śliskie włosy ;p Wieczorem związywałam je w pętelkę, a rano nie mogłam znaleźć gumki, bo w ciągu nocy zdążyła zsunąć mi się z włosów ;p
OdpowiedzUsuńjak pojawi się tu więcej komentarzy, że na drugi dzień wyglądają lepiej niż w dniu mycia, to podważę teorię niszczenia włosów podczas snu :)
Usuńmi też spada gumka, nawet jak przebieram koszulkę - ale to podobno objaw zdrowych włosów :)
Haha ja mam dokładnie tak samo. W dniu umycia, mam jakieś takie cieniusie i klapnięte, a na drugi dzień to niezły push-up i objętość. Zastanawiałam się ostatnio jak to się dzieje właśnie!
OdpowiedzUsuńa to ja mam inaczej - w pierwszy dzień są odbite od głowy i bardziej puszyste, ale mniej błyszczące. następnego dnia wygładzają się i zyskują blask, sypkość i jedwabistość :)
Usuńa jednak podobne jest to, że na drugi dzień włosy podobają nam się bardziej, niż pierwszego dnia :)
tyle czytam o super efektach ze jutro tez zelatyne zrobie:0
OdpowiedzUsuńkoniecznie opisz efekty :)
Usuń