sobota, 26 maja 2012

Pierwszy udany zestaw oraz mój przepis na mgiełkę vol.1

Odkryłam wreszcie jeden zestaw kosmetyków, który wczoraj dał w miarę dobry efekt na mojej głowie:
  • ampułka wzmacniająca Joanna Rzepa na skórę głowy  + maska mleczna Dolce Latte na długość na wilgotne włosy - jakieś pół godziny
  • mycie szamponem BD + odżywka Isana wygładzająca
  • maska BingoSpa Shea wzbogacona aloesem, kwasem hialuronowym i keratyną (po odrobinie) - pod folię i ręcznik na pół godziny
  • spłukanie ciepłą a potem chłodną wodą + płukanka z cytryny
  • wcierka Joanny na skórę głowy
  • żel Isana pomarańczowy i plunking pieluszką tetrową
Uuuufff... sporo naraz. Myślę, że przesadziłam z dwiema maskami, mogłam zamiast mlecznej dać olej. Z drugiej strony - tak miękkich włosów nie miałam już dawno. Wcale nie były obciążone, za to puchate, miłe w dotyku i nawet nienajgorzej błyszczące :)
Niestety zdjęcia nie zdążyłam zrobić, bo po pierwsze: przyszła do mnie przyjaciółka - poprosiła mnie, żebym była jej świadkiem na ślubie! Mam rok na ogarnięcie włosów, żeby jakoś wyglądać :) A po drugie nie byłoby się czym chwalić, bo wpadłam na genialny pomysł zabezpieczenia końcówek olejem kokosowym i oczywiście przesadziłam z ilością :/ Już się wchłonął, więc końcówkom wyszło to na dobre, ale mam nauczkę, żeby tak nie robić przed wyjściem, a co najwyżej na noc.

Z szalonej wręcz ilości 4 półproduktów :) nabytych w ZSK zrobiłam mgiełkę nawilżającą (dzięki aloesowi i żelowi hialuronowemu) oraz trochę odżywczą (dzięki keratynie). Przepis jest taki:

  • 10 ml aloes zatężony 10x
  • 5 ml keratyna
  • 10 ml kwas hialuronowy
  • 75 ml woda
  • kilka kropel FEOG -ok. 1 ml
Używam jej przed olejowaniem i do reanimacji loków następnego dnia. Przepis jest superchudy, bo więcej półproduktów zamówię dopiero w następnej przesyłce, wtedy będę ją wzbogacać o kolejne dobra :)

Mam nadzieję, że wkrótce odkryję więcej zestawów, które moje włosy polubią :) i... nie chcę zapeszać ale... wydaje mi się, że troszkę mniej wypadają. Ale ciiiii :)

P.S.
Biorę udział w rozdaniu u Zyskowej:  http://my-red-hair.blogspot.com/2012/05/mini-mini-rozdanie.html#comment-form


Biorę też udział w rozdaniu u Irreplaceable http://irreplaceableeee.blogspot.com/2012/04/rozdanie.html


czwartek, 24 maja 2012

Haul zakupowy

Oto moje zakupy z doz.pl, zróbsobiekrem.pl oraz Rosmanna :)

 
  • odżywka do włosów i skóry głowy Jantar
  • mgiełka do włosów nawilżająco-ochronna Jantar 
  • kuracja wzmacniająca Joanna Rzepa 
  • ampułki wzmacniające Joanna Rzepa
Specyfiki do ratowania ostatnich resztek włosów przed wypadnięciem ;) Plan jest taki: ampułki Joanny przed myciem włosów, wcierka Joanny po myciu (3 razy w tygodniu), w pozostałe dni: wcierka i mgiełka Jantar. Trochę wszystko naraz, ale jak tylko zauważę zmniejszone wypadanie, odstawię Jantar i dokończę Rzepę, a potem Jantar. Niech już tylko przestaną wypadać! ;(

  • wyciąg z aloesu, koncentrat 10x
  • kwas hialuronowy 1%
  • hydrolizat keratyny
  • konserwant FEOG
Wszystkie do mgiełki nawilżającej np. pod olej czy maskę, aloes i żel hialuronowy do różnych celów: na końcówki przed olejkiem, do wzbogacania masek, do kremu na twarz, FEOG do przedłużenia trwałości mgiełki czy żelu lnianego itd.

  • oraz eksperyment: dezodorant Crystal! 



Jeden z wielu dostępnych na rynku pod różnymi nazwami handlowymi ałunów, czyli kryształów soli wulkanicznej. W 100% naturalny kawałek kamienia, bez zapachu, hipoalergiczny. Do czego będę używać? na pewno wypróbuję jako dezodorant, do gojenia zadrapań i skaleczeń (tamuje krwawienie), po goleniu (łagodzi podrażnienia i odkaża), po ukąszeniu owadów (komary!!!), na zmiany trądzikowe (nie mam opryszczki ale podobno też przyspiesza gojenie) i wiele więcej. zainteresował się nim też mój facet, zobaczymy jak długo wytrzyma :)

Każdy z tych produktów będzie miał swoja recenzję, kiedy już będę mogła ocenić jak na mnie działa :)

środa, 23 maja 2012

Czy da się posklejać rozdwojone końcówki? + rozdanie u Hairlicious

Oczywiście, że się nie da :)

Chyba, że jest jakiś kosmetyk trwale przylegający do włosa (coś jak klej super glue), którym należałoby posmarować każdy włos z osobna... ;) Rozdwojone końcówki należy bezwzględnie OBCIĄĆ. Bez rozczulania się, gdyż raz powstałe rozdwojenie może postępować w górę łodygi włosa, w rezultacie do obcięcia będzie jeszcze więcej z długości włosa. Jeśli zniszczeń jest dużo najprościej będzie skrócić włosy o kilka cm, jeśli obcięcie sprawia niemal fizyczny ból - jak mi :) można spróbować sposobu tego sposobu Anwen: podczas oglądania średnio ciekawego filmu podcinać nożyczkami każdy rozdwojony włos. Na początku to dużo roboty, później coraz mniej. Nożyczki, których używamy, powinny być ostrymi nożyczkami fryzjerskimi, używanymi tylko do obcinania włosów. Obcięcie włosów tępymi nożyczkami może potęgować rozdwajanie.

Co więc z reklamowanymi kosmetykami, mającymi "sklejać" rozdwojone końcówki? Oczywiście jest to kolejny chwyt reklamowy, kosmetyki takie są naładowane silikonami, sprawiającymi że końce włosów sprawiają wrażenie wygładzonych. Ten efekt utrzymuje się zazwyczaj do pierwszego mycia...

Czy w takim razie na końce włosów nie należy niczego nakładać? Owszem, należy. Wyżej wspomniane "bomby silikonowe" świetnie zabezpieczają końce włosów przed uszkodzeniami, spowodowanymi przez codziennie ocieranie końcówek o rozmaite materiały. Należy tylko sprawdzać, czy w składzie nie ma alkoholu (etylowego, metylowego i denaturowanego). Hydrolizowane białka jedwabiu są jak najbardziej wskazane!
Ja używam np. jedwabiu CHI


http://www.farouk.pl/uploads/pics/2oz_CHI_Silk_Infusion.jpg



Tego typu produkty jeszcze lepiej sprawdzają się w połączeniu z olejkami - to sposób wymyślony przez blogerkę Weegirl z http://jakzapuscicwlosy.blogspot.com/ . Trzeba bardzo uważać na ilość produktów: wystarczy dosłownie 1-2 krople nałożone na końce. Zbyt dużo kosmetyku daje efekt tłustych końcówek, co przy świeżo umytych włosach wygląda dziwnie :) jeśli ktoś boi się przedawkowania, lepiej zacząć od samego silikonowego "jedwabiu", zazwyczaj mają one dość lekką konsystencję.
Z olejków najlepiej sprawdzą się lekkie, np kokosowy albo z pestek śliwki. Jeśli włosy są naprawdę przesuszone raczej nie zaszkodzi im inny, cięższy olejek ale może z oliwą z oliwek lepiej się wstrzymać :)

Zapraszam na rozdanie u Hairlicious :  http://obsessionhaircare.blogspot.com/2012/05/rozdanie.html



sobota, 19 maja 2012

Na razie zero efektów :(

Jestem załamana... Już ponad 2 tygodnie intensywnego dbania o włosy, a efektów nic a nic... Kosmyki nadal matowe, bez życia i słabo się kręcą, za to wypadanie po chwilowym zmniejszeniu znów zdaje się wzrastać. Przy powziętej decyzji trzyma mnie tylko przekonanie, że dobrze robię, bo przecież nie prostuję i nie suszę suszarką i stosuję delikatne kosmetyki. Gdybym sugerowała się tylko wyglądem, to natychmiast użyłabym silikonowej odżywki i wyprostowała, żeby były gładkie. A gdyby wypadanie nie ustało, pewnie niedługo obcięłabym je. Na duchu podtrzymuje mnie mój facet, który błogosławi moją decyzję odstawienia prostownicy i akceptuje każde wariactwo, typu nakładanie glutka z siemienia na włosy ("... ale za chwilę to spłuczesz, prawda? naprawdę nie...?").

To zmniejszenie skrętu mnie trochę niepokoi, nie chciałabym żeby w miarę wzmacniania włosy rozkręciły się i zostały falowane. Przy użyciu żelu drogeryjnego skręt utrzymuje się do wieczora, ale żel lniany nie daje sobie rady i loki są słabo zaznaczone już od wysuszenia.
No nic, obserwuje dalej. Wszystko mogę przetrzymać, tylko niech już przestaną wypadać!

Podpisałam petycję, dotyczącą wprowadzenia linii Alverde w polskich Rosmannach:
http://www.petycjeonline.com/kosmetyki_alverde_w_polskim_rossmannie

piątek, 11 maja 2012

Kryzys włosowy?

Od kiedy zaczęłam dbać o włosy zauważyłam, że tylko przez 3 pierwsze dni wyglądały one naprawdę fajnie: były błyszczące, wręcz widać było, że są nawilżone i naprawdę super się skręcały (o wiele bardziej niż na zdjęciach w pierwszym poście!). Od tygodnia nie daję sobie z nimi rady: są suche, matowe, wilgotne skręcają się słabo, a skręt jeszcze bardziej rozprostowuje się w ciągu dnia. Następnego dnia nie mogę na nie patrzeć, więc myję, żeby znów skręciły się choć trochę. Staram się nie patrzeć w lustra, żeby nie pobiec po prostownicę :)
Przez chwilę myślałam, że z czymś przesadziłam: albo z nawilżeniem albo z proteinami - jedno i drugie może dać efekt włosów bez życia, ale... chyba jeszcze za krótko używam takich produktów. Mam nadzieję, że to tylko tzw. kryzys włosowy i że przezwyczajają się one do nowego sposobu pielęgnacji. Może w końcu zrozumieją, że to wszystko dla ich dobra :)

czwartek, 10 maja 2012

Aktualnie używane kosmetyki


Jak wspominałam, do tej pory zdarzyło mi się kilka razy zaolejować włosy, a także umyć je odżywką czy metodą OMO - jednak brakowało mi systematyczności, a później już czasu :)
Teraz pielęgnację rozpoczęłam od oczyszczenia włosów i skóry głowy z silikonów, oraz innych substancji chemicznych, które mogły się na  nich nabudować. Umyłam włosy prostym szamponem z SLS (Barwa Natura z żurawiną) do którego dodałam sodę oczyszczoną. Po dokładnym umyciu nałożyłam maskę z dodatkiem miodu i oliwki, po 30 minutach spłukałam i nałożyłam odżywkę bez spłukiwania.
Od tego czasu moja pielęgnacja włosów wygląda tak: 
1. olej na całą noc lub maska z dodatkami przynajmniej na pół godziny przed myciem włosów
2. mycie odżywką lub łagodnym szamponem dla dzieci
3. odżywka do spłukiwania na 5 min
4. kwaśna płukanka (woda z sokiem z cytryny albo octem)
5. odrobina odżywki bez spłukiwania
6. żel + olej albo silikon na końcówki
7. suszenie naturalne, czyli bez suszarki

Jak to sobie wypisałam to wygląda na kupę roboty :) ale tak naprawdę gdyby nie olej/maska przed myciem, to zajmuje mi to prawie tyle, ile wcześniejsza pielęgnacja - czyli mycie + odżywka + stylizacja.


A oto kosmetyki, których używam (od lewej):
- odżywka Isana wygładzająca z olejkiem babassu - do mycia odżywką, mycia OMO lub po umyciu włosów
- żel do włosów Isana - męski :)
- odżywki bez spłukiwania Joanna Naturia: z lnem i rumiankiem oraz z makiem i bawełną - zamiennie
- szampon dla dzieci Babydream
- oliwka Babydream fur Mama
- oliwka Hipp
- jedwab CHI (ten z czerwoną nakrętką) przelany do szklanej buteleczki z pompką po jedwabiu Joanny
- maść z lanoliną do brodawek sutkowych Babydream
- maska regenerująca Stapiz Sleek Line
- maska BingoSpa z masłem shea i pięcioma algami
- na dole szampon i odżywka Alterra z granatem i aloesem

Nie ma na zdjęciu:
- olejek do masażu Alterra z migdałami i papają
- maska mleczna Dolce Latte firmy Pettenon Cosmetici
- olej kokosowy
- olejek Amla Dabur
- oliwa z oliwek, olej słonecznikowy, miód, cytryna itd. - to, co dodaję do masek i płukanek

Oprócz tego piję pokrzywę (w planach skrzypokrzywa, tylko apteka coś nie po drodze i nie mam skrzypu :)), drożdże - fuuuuuuuj! ale piję :) i od wczoraj olej lniany - na razie łyżka dziennie.

Do dokupienia:
- skrzyp
- siemię lniane do robienia żelu i płukanki
- Calcium Pantotenicum - wizja szybszego porostu jest bardzo kusząca :)
- półprodukty: aloes, proteiny hydrolizowane, kwas hialuronowy... muszę jeszcze doczytać o humektantach i emolientach i coś wybrać na początek - do wzbogacania masek oraz do mgiełki

Uff... :) to na początek. Muszę obserwować, co pomaga, a co lepiej odstawić czy zamienić na coś innego. Podejrzewam, że trochę zajdzie z olejami - podobno nie tak łatwo znaleźć taki który włosom odpowiada, a że te dobre są drogie, więc trzeba kupować je z głową, żeby później nie zalegały w szafce, bo szkoda kasy.
Właśnie mam na włosach Amlę, zapach nie jest tak... śmierdzący jak myślałam, że będzie, jest za to bardzo intensywny i przebywanie kilka godzin w takich oparach może przyprawić o ból głowy ;) Nie wiem czemu spodziewałam się, że będzie to czysty olejek, czy też ekstrakt rozpuszczony w oleju naturalnym... Głównym składnikiem produktu jest lekka parafina, jednak mam nadzieję, że będzie pasował moim włosom. następna w kolejce jest bowiem Sesa :)

poniedziałek, 7 maja 2012

No to zaczynamy

Wielki Dzień Przemiany datuję na 1 maja! Od tego czasu zobowiązuję się dbać o włosy, używać delikatnych kosmetyków. odżywiać je od wewnątrz i ogólnie wynagrodzić im wszystkie krzywdy wyrządzone do tej pory :)

Moje włosy są cienkie, delikatne i bardzo łamliwe, maja postrzępione i wysuszone końcówki. Prostuję je od niepamiętnych czasów... Kiedyś miałam słaba prostownicę, prostowałam je więc porządnie po umyciu (oczywiście już suche), a przez kolejne dni poprawiałam to, co się powyginało. W zeszłym roku kupiłam sobie nową, z opcją ustawienia żądanej temperatury i ceramicznymi płytkami -  jedno prostowanie wystarczało do następnego mycia.

Piszę tak, bo moje włosy nie przetłuszczają się jakoś drastycznie, wystarczało mi mycie co 3-4 dni, głownie dzięki dwukrotnemu myciu szamponami z SLS, i ponownemu umyciu grzywki i włosów przy skórze głowy po zmyciu odżywki (oczywiście z silikonami). Jak teraz pomyślę... brr. Na szczęście moja skóra głowy nigdy nie reagowała negatywnie na kosmetyki, łupieżu nie miałam już od paru lat, nawet końcówki nie są porozdwajane.

Co skłoniło mnie do zmiany przezwyczajeń? Juń od paru miesięcy wgryzam się w wizażowe wątki dotyczące pielęgnacji włosów, a także czytam kilka blogów poświęconych włosom. Temat zaciekawił mnie bardzo, zaczęłam rozpoznawać niektóre składniki na etykietach i nawet kupiłam szampon i odżywkę bez parabenów, PEGów, silikonów i SLS (Alterra), ale szampon nie pienił się za bardzo, a po odżywce nie zauważyłam żadnych zauważalnych efektów. Kilka razy umyłam włosy odżywką lub metodą OMO, lecz nadszedł taki okres w moim życiu, że nie miałam czasu zajmować się włosami i wróciłam do dawnych przezywczajeń.
Niedawno zauważyłam wzmożone wypadanie włosów - spodziewałam się tego, ale jednocześnie zauważyłam, że jakoś bardziej mi urosły i stwierdziłam, że byłoby szkoda obciąć je, jak zwykle, gdy miały spadek kondycji.

Natrafiłam też na wątki traktujące o pielęgnacji włosów kręconych, a ponieważ moje od zawsze falują i wywijają się w nieoczekiwanych kierunkach (dlatego je prostowałam), więc zaczęłam od stosowania tych wskazówek i okazało się, że się kręcą! :) To mnie jeszcze mocniej zmobilizowało, więc: TADAM! zaczynamy.

Wczoraj wieczorem (drugi dzień po umyciu) moje włosy wyglądały tak:










A za miesiąc zdjęcie porównawcze :)

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...